wkurzona kobieta
Blog

O wewnętrznym wkurwie…

W końcu czuję, że mogę na ten temat coś napisać.
Tak często czułam, że nie mogę się wkurwiać.

Co najgorsze – bałam się wkurwiać! Bałam się, że… to się obróci przeciwko mnie.
Że wysyłam zły sygnał Wszechświatowi, Bogu. Że po prostu robię coś złego.

Nauczyłam się być grzeczną dziewczynką, potulną. A tak naprawdę taką w ogóle nie jestem.
Myślę, że większość z nas doświadcza teraz przebudzenia w tym aspekcie i sięgania głębiej, by dowiedzieć się kim tak naprawdę jesteśmy. Jaka jest nasza pełnia.

Czuję, że jestem dzika. Często nieokrzesana. Ale też…delikatna, wrażliwa, współczująca, empatyczna, dobra. Czy odnajdujesz siebie w podobnych aspektach?

Jak często jesteś w poczuciu winy, że zrobiłaś coś źle, że krzyczałaś, że miałaś ochotę kogoś uderzyć? Bo złość i wkurw u Ciebie był tak duży, że „nie potrafiłaś” sobie z tym poradzić?

Jak często chodzisz naburmuszona, zła na cały świat?

Jak często chowasz tę złość i właściwie to nie wiesz, co z nią zrobić?

Bo Ci nie wolno? Bo nie należy? Nie należy się złościć?

Jak często przybierasz maskę potulnej, zalęknionej?

Jak często to jednak w sobie szukasz winy swojej agresji, złości, złego zachowania?

Jak to kiedyś na pewnych warsztatach usłyszałam…złość to nasze święte prawo!

To nasze święte prawo do istnienia, życia.

I dobrze jest pozwolić sobie na tę złość.

Jeszcze jestem w procesie mówienia o tej złości i wyrażania jej w odpowiedni sposób.To nie jest takie proste. Czasami mam ochotę wybuchnąć. Zezłościć się tak, że zniszczyłabym wszystko dookoła i wszystkich, którzy mi przeszkadzają.

Ale co jest bardzo ważne i niedawno mocno zrozumiałam – kiedy się lękamy i nie potrafimy czegokolwiek zrobić z naszym życiem to najczęściej oznacza to, że nie mamy dostępu do naszego wewnętrznego wkurwu.
Dlaczego?
Bo nikt nam nie pozwolił robić tego, co chcieliśmy, dokąd nas ciągnęło.

Bo nikt nie pozwolił nam wyrazić tego, co nam się nie podobało i wyrazić swoje stanowisko w danej sprawie.

To jest taka niesamowita wewnętrzna moc….
Właśnie, moc.

Ten wkurw dla mnie jest tą wewnętrzną mocą a nie złością, która wyrażona nie prowadzi do dobrych rzeczy. Nie pochodzi też z Twoich jelit i z Twojego naturalnego prawa do miejsca na tym świecie i zamanifestowania czegoś istotnego.


Chciałabym, żeby ludzie częściej czuli dostęp do swojej wewnętrznej mocy, wewnętrznego wkurwu i korzystali z niego.

Wtedy dzieje się magia i moc zarządzania swoim życiem.

Ale będę szczera….

nieczęsto pojawia się u mnie ten dostęp do wewnętrznego wkurwu. Jeszcze potrzebuję zaufać sobie.


Bo za bardzo nauczyliśmy się patrzeć na zewnątrz i tam szukać odpowiedzi, zamiast szukać i odnajdywać je w sobie.

Ale kiedy już po wielu nieudanych próbach i narzekaniach, że coś mi nie wychodzi….w końcu w chwili rozpaczy sięgam po siebie do siebie to tam znajduję rozwiązanie.

Tam się wszystko zaczyna. Tam jest źródło. Tam jest iskra. Tam jest zapłon.

Życzę nam sięgania po wewnętrzny wkurw częściej, aby kreować rzeczy, których tak naprawdę głęboko pragniemy ale jeszcze brak nam wiary w siebie i zaufania. 

Próbujmy. Próbujmy i spróbujmy wytrzymać tę niepewność, kiedy już sięgniemy po wewnętrzny ogień w nas.

Duuużooo wewnętrznego wkurwu Ci życzę i mocy w wyrażaniu głębi siebie!

Julia

Duchowa istotka w ziemskim wydaniu. Idealistka,
optymistka, szukająca przyczyn i radości w życiu.
_______________________________________________________________

Uwielbiam tańczyć, kreować, analizować, docierać do prawdy, inspirować, cieszyć się życiem i jak najczęściej być Tu i Teraz, w którym dzieje się Wszystko.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *